Czarnogóra - Wycieczka objazdowa cz. I (Ulcinj - Njeguśi).
Czarnogóra (Црна Гора/Crna Gora) - państwo w Europie Południowej, na wybrzeżu Morza Adriatyckiego powstałe po rozpadzie federacji Serbii i Czarnogóry. Nastąpiło to 21 maja 2006 roku podczas referendum niepodległościowego gdzie większość opowiedziała się za zerwaniem federacji.
W wyniku tego parlament Czarnogóry w dniu 3 czerwca 2006 roku proklamował niepodległość.
Długość granic lądowych Czarnogóry wynosi 625 km, zaś dalsze 293 km przypada na granicę morską.
Czarnogóra graniczy z Chorwacją (25 km), Bośnią i Hercegowiną (225 km), Serbią (124 km), Kosowem (79 km) i Albanią 172 km).
W Czarnogórze większość terytorium zajmują tereny górzyste m. in.: Durmitor, Lovćen i Góry Północnoalbańskie (Prokletije).
Najwyższym szczytem jest Zla Kolata o wysokości 2534 m n.p.m.
Niewielkie powierzchnie terenów nizinnych znajdują się wzdłuż wybrzeża i nad Jeziorem Szkoderskim obok którego będziemy podczas tej wycieczki przejeżdżać. My kwaterujemy trzy noce na samym południu Czarnogóry, tuż przy granicy z Albanią. Jest to mała, ale urokliwa miejscowość Ulcinj. Pierwszy dzień pobytu był dniem odpoczynku po trudach poprzednich dni. Kto chciał mógł pozostać w hotelu, pójść na plażę lub w dowolny sposób spędzić cały dzień. Kilkadziesiąt osób z naszej grupy tak spędziło ten dzień.
Większość jednak pojechała na dodatkowo płatną wycieczkę na trasie okrężnej: Ulcinj - Njeguši - Perast - Budva - Ulcinj. Ta grupa po śniadaniu rusza do autokaru kierowanego przez miejscowego kierowcę z uwagi na ekstremalną trasę prowadzącą przez góry, wąską drogą gdzie spotkanie samochodu osobowego wymusza wiele manewrów przez obu kierujących oraz przypływ adrenaliny u pasażerów. Nie wspomnę tu o spotkaniu dwóch autokarów.
Wycieczka jest dla odważnych, gdyż prowadzi wąskimi krętymi drogami, wjeżdża się na dużą wysokość nad poziom morza, by następnie zjechać serpentynami do Kotoru. Przed zjazdem do Kotoru zatrzymamy się w miejscowości Njegusi na regionalny poczęstunek. W programie jest zwiedzenie miejscowości Perast nad Zatoką Kotorską oraz Starówki w miejscowości Budva. Całość trasy to ok. 280 km. Koszt takiej wycieczki to 35 euro.
Powyżej zamieściłem profil pierwszej części wycieczki, co obrazuje w czym jest ekstremalność. Zaczynamy z poziomu Adriatyku (o m n.p.m.) a wjeżdżamy na 1113 m n.p.m. Po płaskim jest tylko ok. 4,5 km - reszta to zjazdy i podjazdy co obrazuje statystyka z boku wykresu.
A jak wąskie są drogi niech świadczy napotkany już na początku pojazd drogowy - jak możliwe jest minięcie się z autokarem? Na całej trasie ani jednej mijanki - pozostaje jedynie wycofanie się jednego z tych pojazdów do większego zakrętu na którym ten manewr będzie możliwy.
Po pierwszym takim manewrze, już wiemy czemu na takie trasy jeżdżą miejscowi kierowcy - oni po prostu wiedzą na którym zakręcie można, nieraz wieloma manewrami się wyminąć. W naszym przypadku ładowarka wycofała się do pobliskiego kamieniołomu, a my asfaltową ścieżką mogliśmy kontynuować wycieczkę.
Na jednym z zakrętów gdzie było trochę więcej miejsca nasz autokar zatrzymał się na 5-cio minutową "sesję zdjęciową", gdyż jest to wyjątkowe miejsce gdzie krajobraz wygląda jak zastygłe skalne morze - zwane "kamiennym morzem".
Trzeba przyznać, że dla takich widoków warto odbyć taką wycieczkę tym bardziej że takie widoki są na całej trasie od Ulcinj przez dawną stolicę Czarnogóry Cetinje aż do Kotoru. Na górnym zdjęciach widok na centralną część Czarnogóry. Na dolnym zdjęciu fragment terenu obrazujący o kreślenie "kamienne morze" - rozrzucone skalne pagórki zastygłych w bezruchu skał.
Przejeżdżamy przez miejsowość Cetynia (czarnog. Cetinje) położone u podnóża masywu górskiego Lowćen na wysokości ok. 650 m n.p.m. Cetynia do roku 1918 była stolicą Czarnogóry a od 1992 roku z uwagi na swoje duże znaczenie dla państwowości i kultury kraju nosi honorowy tutuł "Stolicy Czarnogóry" - ("Prijestolnica Crne Gore"). W mieście znajduje się rezydencja prezydenta Czarnogóry, której uroczyste otwarcie miało miejsce 25 listopada 2005.
Od Cetynii zaczyna się Park Narodowy Lovćen który obejmuje masyw górski o tej samej nazwie. Najwyższym szczytem tego masywu jest štirovnik (1749 m n.p.m).
Jest to najwyższy szczyt w paśmie Lovćen w Górach Dynarskich, na szczycie znajduje się przekaźnik telewizyjny. Pierwszego wejścia na szczyt dokonał Oscar Baumann w 1883 roku. Obecnie nie można tam wchodzić z uwagi na teren wojskowy.
Z centrum miejscowości Cetynia odchodzi ul. Lovćeńska którą można przez miejscowość Bjrloši dojechać pod drugi bardzo charakterystyczny z daleka szczyt - Jezerski (Jezerski vrh 1657 m n.p.m.). Piszę charakterystyczny, gdyż na szczycie ogromna budowla - mauzoleum Piotra II Petrowicia-Niegosza.
Niegusza położona jest na wysokości 880 - 940 m n.p.m pomiędzy górami przy drodze Kotor - Cetinje. W historii biegł tędy ważny szlak handlowy pomiędzy Zatoką Kotorską w głąb lądu. Dzisiejsza nowoczesna droga z Kotoru jest poprowadzona w większości trasą tego historycznego szlaku.
Niegusza jako osada jest wymieniana w pisanych źródłach w 1453 roku, ale istniała dużo wcześniej gdyż pasterze z doliny Zeta (dzisiejsze tereny Podgoricy) mieli tu swoje szałasy letnie, paśli owce i wyrabiali sery.
Tak jak dawniej, w dzisiejszej osadzie podtrzymywana jest tradycja wypasu owiec i produkcji słynnego sera (njeguski sir). Nie pozostaje nic innego jak popróbować tego specjału.
Miejscowość słynie nie tylko z wyśmienitego sera ale również z suszonego mięsa owiec (koshet) oraz naturalnie dojrzewającej szynki (njeguski prshut) moczonej przez okres ok. dwóch tygodni w wodnym roztworze soli a następnie suszonej nawet do 10 miesięcy w dojrzewalni.
W pierwszym okresie dojrzewania okopca się palonym bukowym drzewem w celu odstraszania much. Próbujemy również te specjały popijając miejscowymi napojami między innymi tzw. pola pola czyli pół na pół, czyli przefermentowany miód z dodatkiem wytrawnego wina vranac (medovina z vranecem). A ponieważ w ramach opłaconej degustacji był wybór jednego napoju większość wzięła po pół litra fabrycznego piwa z browaru Trebjesa zwanego Nikšićko.
Gospodarz zapoznał nas z technologią wyrobu miejscowych produktów. A że ser i mięso są smaczne nie należy się dziwić gdy owce pasą się na takich łąkach tuż za zabudowaniami i w takim otoczeniu.
Po degustacji wszyscy robią zakupy i obładowani siatkami pełnymi produktów a portfelami lżejszymi ruszamy dalej. Jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcia - bo jak w takim krajobrazie ich nie zrobić.
(... panie na zdjęciach proszę o kontakt mailowy to wyślę kilka zdjęć które zrobiłem)
Do tego miejsca jechaliśmy wąskimi drogami, od Niegoszy droga do Kotoru staje się szersza i otwierają się widoki w stronę Adriatyku i Zatoki Kotorskiej. Po spokojnej degustacji, między innymi miejscowego trunku adrenaliny wcale nie ubywa. Zjazd z góry to ok. 30 zakrętów o 180 stopni każdy.
Strach wynagradzają wspaniałe widoki z góry na zamglony Adriatyk i Zatokę Kotorską. Osobiście uważam, że jest to najładniejszy widok jaki spotkałem w czasie całej wycieczki po Bałkanach. Szkoda, że nie było dobrej widoczności, a zdjęcia z jadącego autokaru też nie dają możliwości na ich bardziej przyzwoite zrobienia.
Było Morze Adriatyckie, Kamienne morze, a teraz doszło dodatkowe "morze chmur".
Jadąc z Nieguszy do Kotoru dostaje się dreszczy na skórze z uwagi na nagromadzenie przeżyć tj.: strome zjazdy o nachyleniu 10 - 16%, spory ruch samochodowy, niezliczoną ilość zakrętów o 180 stopni, duża ekspozycja, urwiska, miejscami brak barier ochronnych a równocześnie cudowne widoki na Zatokę Kotorską i Adriatyk.
Pomimo, że droga Niegusza - Kotor jest nieco szersza niż ta którą jechaliśmy do Cetinje to również dochodzi na niej do małych korków i manewrów pozwalających się minąć.
Drogę którą zjeżdżamy do Kotoru wybudowano w 1879 - 1884 roku z polecenia cesarza Austro-Węgierskiego Franciszka Józefa I.
Zaprojektował ją Josip Slado a widoczne na górnym zdjęciu ostatnie przed Kotorem serpentyny w kształcie litery M mają swoją legendę.
Podobno powstały z zauroczenia projektanta urodą Mileny Vukotić, żony władcy Nikoli I Petrovića-Njegoši. My widząc je z wysokości ok. 800 m n.p.m liczymy ile jeszcze zakrętów nam do nich pozostało. A pozostało jeszcze dużo.
Wszystko co "dobre" szybko się kończy więc dojeżdżamy szczęśliwie do miejscowości Kotor w którym byliśmy dzień wcześniej i jedziemy do odległego o ok. 15 km małego miasteczka Perast.